Po Drodze

- psychoterapia i warsztaty

Katarzyna J. Lewińska

16 lutego 2025

Terapia (z) rodziców?

Często trafiają do mnie dorośli, którzy zmagają się z trudnymi relacjami z rodzicami.
Czasami to kwestia bolesnych wspomnień z dzieciństwa, czasem wciąż obecnej kontroli, krytyki czy nadopiekuńczości.
W takich sytuacjach naturalne są emocje: żal, złość, poczucie niesprawiedliwości. To wszystko zasługuje na uwagę i zrozumienie.
Ale w pewnym momencie pojawia się pytanie: i co dalej?
 
Nie po to pracujemy nad sobą, żeby utknąć w przeszłości, ale po to, by odzyskać własne życie. To nie oznacza, że musimy wybaczyć na siłę albo nagle zbliżyć się do rodziców, jeśli to byłoby dla nas szkodliwe. Chodzi raczej o to, żebyśmy nie definiowali się wyłącznie przez te relacje. Bo jeśli nadal wszystko, co robimy, myślimy czy czujemy, jest reakcją na naszych rodziców – to wciąż jesteśmy uwikłani. Wciąż jesteśmy "dziećmi naszych rodziców".
 
Co możemy zrobić?
Po pierwsze, uznać swoje emocje i doświadczenia – to jest ważny etap.
Po drugie, zobaczyć, jakie wzorce z dzieciństwa wciąż kierują naszym życiem i czy nadal nam służą.
Po trzecie, zrobić miejsce na siebie: na swoje potrzeby, marzenia, własną dorosłość.
Po czwarte, "odczepić się" od rodziców, nie od relacji z nimi.
 
Wielu rodziców kocha swoje dzieci, ale nie umiało lub nie umie tej miłości wyrazić w sposób wspierający. My mamy wybór: możemy nauczyć się traktować siebie i innych inaczej, niż zostaliśmy nauczeni.
 
I na koniec – ważne pytanie: kim jesteś, gdy zdejmiesz z siebie rolę „dziecka swoich rodziców”? Co wtedy zaczyna być możliwe?
 
Gdy mówimy o dzieciach i młodzieży, sytuacja wygląda inaczej. Dorośli mogą i powinni pracować nad sobą, ale dzieci są w pełni zależne od świata, który im tworzymy. To na nas, dorosłych, spoczywa odpowiedzialność, by zapewnić im wsparcie, zrozumienie i narzędzia do radzenia sobie z emocjami.
 
Często rodzice nie wiedzą, jak pomóc swojemu dziecku – i to jest w porządku. Nikt nie rodzi się z gotową wiedzą o wychowaniu. Czego nie wiemy, możemy się nauczyć. Czasem wymaga to konsultacji ze specjalistą, terapii własnej czy rodzinnej. Celem nie powinno być dążenie do ideału i ciągła frustracja, ale gotowość do rozwoju i zmiany.
 
Wiele problemów dzieci nie daje się rozwiązać poza rodziną. To, jak nasze dzieci radzą sobie z emocjami, jak budują relacje i jak patrzą na świat, jest odbiciem tego, czego doświadczają w domu. Dlatego ważne jest, jak sami dbamy o swoje emocje i potrzeby. Jakimi słowami i gestami posługujemy się w komunikacji z dzieckiem. Nasz styl wychowania i tworzenia relacji może ewoluować – i powinien.
 
Nie jesteśmy skazani na powtarzanie błędów poprzednich pokoleń. Możemy tworzyć relacje oparte na wzajemnym szacunku, otwartości i uważności. To nie tylko wspiera dzieci, ale także pomaga nam samym stawać się lepszymi, bardziej świadomymi dorosłymi.
 
W konflikcie między rodzicami a dziećmi/nastolatkami konieczne jest widzenie obu stron przez terapeutę. Stawanie w konflikcie tylko po stronie dziecka, nie służy mu - odbiera mu siłę i stwarza niebezpieczną sytuację, gdzie dziecko przez godzinę w tygodniu zyskuje "sprzymierzeńca", a przez kolejne dni i godziny zostaje samo.
 
Każde nadużycie musi natomiast zostać przerwane, a nad tym, jak rodzic może naprawić swój sposób wchodzenia w relację z dzieckiem, trzeba pracować - w trudnych przypadkach konieczne jest wsparcie systemowe, zaangażowanie instytucji, które dbają o dobrostan dzieci.
 
Tekst powstał jako komentarz do artykułu Ewy Wilk w tygodniku Polityka, nr 6 (3501).
 

Ostatnie wpisy

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.

Po Drodze - psychoterapia i warsztaty

Katarzyna J. Lewińska